Relacja / Relation

Dzień 8, 3.07.19 Treste- Wenecja 152 km

Marta przygotowała na 7.00 pyszne śniadanko. O 7.30 byliśmy już na trasie. Rusza pierwsza szychta w składzie Jacek, Hubert, Darek i Arek. My z Danielem wyruszamy o 12.30. Sytuacja bez zmian- 35 stop w cieniu, w słońcu „strach się bać”. Nasza trasa prowadzi wzdłuż brzegu Adriatyku i kanałów. Ładnie i miło tylko ten żar…

Logistyka związana z przemieszczaniem się po urokliwych weneckich kanałach jest skomplikowana. Pamietam jak podczas wypadu na maraton na Antarktydę, jeden z kolegów przebiegł go biegając po zewnętrznym pokładzie naszego polarnego statku. Niestety gondole weneckie nie mają takiego pokładu. Ustaliliśmy więc, że meta będzie przed urzędem miasta Mestre. To kontynentalna część Wenecji.

Wita nas tam vice mer Renato Baraso. Jest to osoba wyjątkowo i bardzo emocjonalnie związana z Polską- adoptował 3 braci, sieroty z Lęborka. Był wzruszony osobistym przesłaniem prezydenta L. Wałęsy skierowanym personalnie do niego.

Jest z nami kilku Lionów z Wenecji, w tym Pierro Pellegrini i Roberto Buzzo. Roberto jedzie z nami na plac św. Marka, gdzie symbolicznie kończymy nasz dzisiejszy etap. Spotykamy tam wielu Lionów z całego świat. Wszyscy lgną do nas, a właściwie do naszych T- shirtów, które fosforyzującym kolorem przeciągają wzrok. Wśród „przyciągniętych” jest także Rodrigo z Chicago. Pamięta doskonale Freedom Charity Run 2017 z. Tuscumbii do Chicago.

W drodze powrotnej łapie nas początkowo przelotny, później ulewny, letni deszczyk. To pierwszy i zapewne ostatni w historii tegorocznego biegu.

Mieszkamy u Pierro i jego żony Carli w „Casa di Anna”. To dom dla niepełnosprawnych dzieci wybudowany z funduszy Lionów z Wenecji i LCIF oraz prywatnych pieniędzy Pierro i Carli. Tu idea We Serve znajduje imponujący przykład w praktyce.

Z Roberto oraz jego kolegami z klubu:
Aleksandro Barbieri i Giampaolo Trallo spędzamy miły wieczór w centrum Mestre. Dowiadujemy się wiele ciekawostek o Wenecji i Mestre, o działalności Lionsów z regionu Veneto. Giampaolo w pewnym momencie informuje nas o wybuchu jednego z 4 aktywnych włoskich wulkanów- wulkanu Stromboli. Znajduje się na maleńkiej wysepce na północ od Sycyli na morzu Tyrreńskim. My mamy do czynienia z wybuchem sympatii i życzliwości naszych wspaniałych włoskich gospodarzy.

Mnie pobolewa lewe kolano, Danielowi dokuczają jego ahilesy- po prostu przypominają, że są. Jackowi chrupie w lewej stopie, wszyscy pozostali postękują. Jeszcze 2 dni.